Przeczytaj informację pod postem! Z góry dziękuję i miłego
czytania. :*
Rozdział 3 Mamy problem
Joseph Conrad
powiedział ,,Zawsze zdarza się to, czego człowiek nie oczekuje’’
Krążyłam nerwowo po swoim pokoju zastanawiając się co mam
zrobić. Miałam do wyboru dwie opcje:
1.
Przemilczeć sytuację i z ukrycia obserwować przebieg
zdarzeń.
Plusy: na pewno się na nic nie
narażę
Minusy: będę miała straszne
wyrzuty sumienia
2.
Powiedzieć o tym komuś dorosłemu
Plusy: być może zapobiegnę
zajściu
Minusy: na pewno się narażę, nie
wiem nawet o kogo chodzi, mogą mnie wziąć za wariatkę
No i jest jeszcze trzecia opcja.
3.
Powiedzieć o tym moim nowym kumplom.
Plusy: Możemy się nad tym razem
zastanowić?
Minusy: O tego to jest sporo …
Przede wszystkim mogą mnie uznać za wariatkę, po drugie prawie w ogóle ich nie
znam i po trzecie mogą mi zepsuć reputację w szkole ( której i tak nie mam )
Po długim, naprawdę dłuuuugim namyśle
wybrałam trzecią opcję. Najbardziej ryzykowną i nieprawdopodobną, lecz również
najbardziej korzystną w razie powodzenia. Z ciężkim sercem położyłam się spać,
szczerze lękając się następnego dnia.
W szkole na długiej przerwie
usiadłam z Marleną, Willem i Amber. Tym razem jednak włączałam się do rozmowy i
odniosłam wrażenie, że mnie nawet lubią. Gdy lekcje się skończyły szybkim krokiem
podeszłam do Marleny.
- Chodź.
Syknęłam łapiąc ją za łokieć.
- Ej, o co ci chodzi.
Zaprotestowała, ale ja uciszyłam
ją gestem ręki. Wyciągnęłam szatynkę z budynku i zawlekłam gdzieś dalej.
Następnie cicho i bardzo szybko wszystko jej opowiedziałam. Spojrzała na mnie
uważnie, jakby chciała zobaczyć czy jej nie wkręcam.
- Ja nie kłamię.
Powiedziałam śmiertelnie
poważnie. Marlena jeszcze raz mi się przypatrzyła aż w końcu westchnęła i
powiedziała
- No dobrze Bells powiedzmy, że
ci wierzę. Co zamierzasz zrobić z tą informacją? Masz jakiś plan?
To pytanie zbiło mnie z tropu.
Zaczęłam nerwowo przestępować z nogi na nogę. Marlena uśmiechnęła się do mnie.
- Nie masz żadnego planu, prawda?
Pokiwałam głową. Szatynka
poklepała mnie przyjaźnie po plecach.
- Nie przejmuj się. Razem z nami
dasz sobie radę.
- Z n a m i?
Marlena nie odpowiedziała tylko
zaprowadziła mnie do Willa i Amber. Streściła im całą historię, a oni ( o dziwo
) uwierzyli i nawet nie zadawali pytań.
- I co teraz zrobimy?
Spytała Amber odgarniając rude
włosy z twarzy. Postanowiliśmy przenieść się w jakieś inne miejsce, więc teraz
siedzieliśmy w pokoju Marleny i obmyślaliśmy plan działania. Dziwne było to, że
mimo częstego padania pytania ,,I co teraz zrobimy’’ i braku odpowiedzi na nie
czułam się dobrze. Byłam szczęśliwa, ponieważ w końcu znalazłam przyjaciół,
ludzi z którymi mogłam się wszystkim podzielić, a oni zaczęli traktować mnie
jak jedną z nich, jak część drużyny. Byli gotowi mi pomóc i uwikłać się w dość
nieciekawą aferę. Z tych rozmyślań wyrwał mnie głos Marleny.
- Jak to co zrobimy. Wyśledzimy
tą dziewczynę, wybadamy z kim rozmawiała i zdobędziemy dowody. Jak w książkach!
Powiedziała rozentuzjazmowanym
głosem. O matko pomyślałam Bella w co ty się pakujesz? Będziesz się
bawić w kryminał z ludźmi, których dopiero poznałaś.
W tym momencie coś rozbiło okno.
No to mamy problem…
Bum szakalaka bum,
Da dam i o to objawił się wam
trzeci rozdział. Tak wiem, że miał być wczoraj, ale już nie miałam siły ani
ochoty po raz setny podłączać się do Internetu więc jest dzisiaj. A i jeszcze
coś. Jeżeli ktoś by chciał, żebym zrobiła osobny post z reklamą bloga tej osoby
to ja bardzo chętnie. O odpowiedzi proszę w komentarzach.
Pozdro, Truskawka x3
Uwaga, uwaga Maja powoli... Zaraz to Amber... Amber powoli podnosi rękę i delikatnie dotyka swoich błyszczących włosów... Bardzo mi przypomina Maję.
OdpowiedzUsuńP.S. Maja jeśli to czytasz to sie nie obraź, plis... Nie chodzi mi o to że ta ruda istota jest głupia przecież wiesz że cię lubię...
Pozdrawiam Amber i wszystkich, którzy to czytają.
Kiedy to nie Maja. To Amber, a poprawia włosy ze zdenerwowania. Dzięki za komentarz.
UsuńPS. Amber przyjęła wiadomość xD
Saludo y gracias, Fresa x3